czwartek, 17 grudnia 2009

Jego wersja obiadowa - szpinak, ziemniaczki opiekane i mizeria

Obiad bardziej zrobiony przez niego niz przeze mnie...
Szpinak na stałe zagościł na naszym stole. Stały i sprawdzony mamy takze przepis. Przy drobnych modyfikacjach moze on stać się sosem dla makaronu, czy dodatkiem do mięsa.


Szpinak składniki:
  • opakowanie szpinaku mrozonego (mogą być liście, moze byc rozdrobniony)
  • 2 łyzki śmietany
  • 1 serek topiony śmietankowy
  • 2 ząbki czosnku
  • pół szklanki rosołu (moze być z kostki)
  • przyprawy: curry, pieprz
  • pieczarki (wcześniej pokrojone i usmazone)

Zmrozony szpinak wrzucić na patelnię i pozwolić, by woda odparowała. Dodać serek topiony i wymieszać. Następnie wrzucić pieczarki, przeciśnięty przez praskę czosnek, wlać rosół, doprawić (duzoooo curry :) i zostawić na ogniu przez chwilę. Dodać śmietanę, jeszcze minutka i mozna podawać.

Ziemniaki:
Ugotować ziemniaki al dente :P. Następnie pokroić w plasterki i usmazyć na patelni.

Mizeria:
  • 1 duzy ogórek zielony
  • 1 średnia cebula
  • 1 duze opakowanie śmietany gęstej
  • przyprawy: sól, pieprz, świeży koperek

Ogórek zetrzeć na tarce na plasterki (wiecie ze niektórzy trą ogórek na małych oczkach? dla mnie to dziwna mizeria, jak dla niemowlaka). Nadmiar soku odlać, wlać śmietanę, wrzucić resztę składników i wymieszać. Włozyć do lodówki, alby się przegryzło.
Wszystko wrzucić na talerz i zajadać.

Smacznego!

PS. Na zdjęciu w tle wcina On :)

poniedziałek, 7 grudnia 2009

Cannelloni ze szpinakiem

A dziś odcinek z serii "Kochanie, spaliłam nam obiad"...

Szpinak wyszedł jak zwykle pyszny. Sos beszamelowy jak nigdy! Całość połączona z makaronem wyszła masakrycznie :(

A wszystko przez to, ze nie podgotowałam makaronu wcześniej. Pomyslałam, ze wystarczy zalać go sosem beszamelowym, ale nie wystarczylo :( Przez moje nieustanne dopiekanie niedogotowanego makaronu, przypalił się serowy wierzch zapiekanki.

Nie wiem czy w takim razie powinnam zamieszczać ten przepis, ale co tam. Pamiętajcie tylko, zeby podgotowac wczesniej rurki makaronu i dopiero wtedy wypełniać je farszem. Wtedy wszystko pojdzie gładko :)

Przepis na sos beszamelowy znaleziony tu.

Składniki:
  • 500 ml mleka
  • łyżka masła
  • 3 łyżki mąki
  • listek laurowy
  • 4 ziarna ziela angielskiego
  • sól
  • pieprz
  • gałka muszkatołowa
Mleko zagotować z listkiem laurowym i zielem angielskim. Zdjąć z ognia, ostudzić. Na patelni rozpuścić masło z mąką. Mieszać! Mąka nie powinna się zarumienić. Zdjąć z ognia. Dolać mleko, mieszając, aż sos zgęstnieje. Przyprawić.

Szpinak mojego przepisu wykorzystuję do makaronu, czy ryzu, mozna go równiez zjeść jako osobne danie. Czasami dodaję do szpinaku pieczarki czy kawałki kurczaka. Przepis jest niezmienny i mozecie znaleźć go tu.

Drastycznych zdjęć spalonej potrawy nie zamieszczam. Wystarczy, ze sie przyznalam.

Smacznego?

sobota, 5 grudnia 2009

Grzanki na pierwsze weekendowo-grudniowe śniadanko

W moich grzankach nie ma nic wyszukanego, ale chciałam się z Wami podzielić :) Otóz odkryłam w mikroweli (wiecie o co chodzi) fukcję opiekacza! Nareszcie! Nie ma nic gorszego niz gorąca, wilgotna na spodzie, rozciapana pseudogrzanka ze zwykłej mikroweli. A tu cud-opiekacz działa!

Składniki na chrupiącą grzankę:
  • kromki chleba żytniego (ile kto zje, tyle jego :)
  • salami
  • szyneczka
  • cebula
  • oliwki
  • mozarella
  • zioła prowansalskie
  • ketchup pikantny

Kromki delikatnie smarujemy masłem, kładziemy jakąś wędlinkę, na to oliwki i plasterki mozarelli. Na wierzch dajemy pokrojoną w kostkę cebulę i zioła. Zapiekamy 5 minut w mikroweli z funkją opiekacza :) Gorące polewamy ketchupem, a potem wcinamy, az uszy trzęsą!

Grzanki popijamy sokiem ze świezo wyciśniętych pomarańczy :P

Smacznego!

PS. Sok to Jego zasługa, zeby nie było... :)

piątek, 4 grudnia 2009

Fettucine Alfredo oraz indyk

Dawno, dawno temu, daleko za oceanem, miałam przyjemność skosztowania Fettucine Alfredo. I tak od czasu do czasu wpominało moje podniebienie ten nieziemski smak. Tak sobie pomyślałam, że całkiem dobra w sosach jestem :) i postanowiłam się zmierzyć. No bo przeciez to ta sama baza co w sosie z gorgonzoli, przeciez nie moze być trudne!
Przepis na sos podejrzałam tu.


Składniki obiadu:
  • pół piersi z indyka zamarynowanego wcześniej w sosie sojowym, przyprawionego pieprzem (ale juz bez soli! sos jest wystarczająco słony)
  • makaron fettucine
  • brokuły
  • sos Alfredo

Składniki na sos Alfredo:

  • pół szklanki utartego parmezanu
  • 2 łyzki masła
  • 250 ml kremówki 30%
  • gałka muszkatołowa (2 szczypty na moje oko)
  • pieprz
  • sól

Makaron gotujemy tak, jak jest napisane na opakowaniu. Na patelni rozgrzać masło, wlać śmietankę i chwilę gotować. Wrzucić parmezan i dokładnie mieszać póki się nie roztopi. Przyprawić gałką, solą i pieprzem. Pycha!

Przed chwilą wyczytałam jeszcze w wszechwiedzącym necie, że można dodać również czosnek i szalotki. Trochę załuję, ze nie wiedziałam o tym wcześniej, bo uwielbiam czosnek, a moja druga połowa cebulkę :) Ale co tam, następnym razem!

Wracając do makaronu, to po odcedzeniu mieszamy go z sosem (mozna dodać świezej pietruszki odrobinę), po czym wrzucamy na talerze. Podczas mojego obiadu dołączył do nas takze usmazony filet z indyka, pokrojony w maleńkie kotleciki (czyz nie mówią na zdjęciu 'zjedz mnie'? :). Prozdrowotnie, w ramach surówki były brokuły z masełkiem. Swoją drogą nie wiem, jak mozna nie lubić brokuł (?!), albo szpinaku... Ale to juz inna historia.

Smacznego!

środa, 25 listopada 2009

Kurczak w sosie gorgonzola

Zdarzyło się nam być z testerem w restauracji raz czy dwa na obiedzie. Ja jadłam przepyszne gnocchi z kurczakiem, kurkami i pomidorami w sosie parmezanowym, a On polędwiczki w sosie gorgonzola. No i stało się! Cały czas chodzi za Nim ten sos. Są czasem takie chwile, ze bez przerwy mamy na cos ochote i w moim domu przyszedł czas na gorgonzole.

Składniki:
  • 2 filety z kurczaka, pokrojone na grubsze kawałki, zamarynowane wczesniej w sosie sojowym z dodatkiem pieprzu i soli (kupiłam w końcu sos sojowy!!!! :)
  • 150g sera gorgonzola
  • 250ml smietanki 30%
  • łyzka masła
  • imbir, pieprz

Kurczaka wrzucić na patelnie i usmazyć na złoto. W osobnym rondelku rozpuścić masło, a następnie dodać ser pokrojony na mniejsze kawałki. Gdy się rozpuści wklać śmietankę. Często mieszać, dodać pieprz i szczyptę imbiru. Podgrzewać na małym ogniu dopóki wszystko razem się nie sklaruje. Kurczaka ułożyć na talerzu, polać sosem. Idealnie pasowałyby do tego ugotowane brokuły, ale nie było już czasu (głodna byłam :P), dlatego zjadłam to z posolonym zielonym ogórkiem.

Muszę przyznać, ze tym razem niewiele miałam tu do powiedzenia. Kontrolowałam jedynie początki przygotowań, całą resztę zrobił On, a ja siedziałam na kanapie i oglądałam Wojewódzkiego :)

Smacznego!

wtorek, 24 listopada 2009

Wariacja na temat chińszczyzny z kurczakową piersią

Zamarzyła mi się chińszyczna. Taka polska chińszczyzna. Chodziła za mną i chodziła. Szukałam jakiejś inspiracji w necie, ale były jakoś mało wyrafinowane. Wiedziałam, ze brakuje mi podstawowych składników takich jak olej sojowy i imbir. Kiedyś miałam przyjemność spróbować chińszczyny z orzeszkami ziemnymi. To był strzał w 10! Pysznie smakowało. Tylko jakby to wszystko połączyć...? Nadszedł czas na eksperyment i spenetrowanie lodówki :-)

Składniki:
  • jedna podwójna pierś z kurczaka pokrojona w cieniutkie paski (najlepiej kroi się taką lekko zmrozoną)
  • papryka czerwona pokrojona w paseczki
  • pół duzej cebuli pokrojonej w piórka
  • pół puszki babumbusa
  • puszka kukurydzy
  • szklanka orzechów ziemnych (moje były solone)
  • makaron ryzowy
  • kostka rosołowa
  • przyprawy: curry, odrobina chilli, pieprz
  • sos Jack Daniels (to zamiast sojowego :)

Pierś pokrojoną zamarynować na 2 godzinki. Najlepiej byłoby w sosie sojowym, ja nie miałam więc była oliwa i przyprawy. Następnie szklimy na oliwie cebulę, wrzucamy kuraka, a gdy się zarumieni dorzucamy paprykę. Zalewamy to ćwiartką szklanki rosołu i dusimy przez chwilę. Dorzucamy bambusa i kukurydzę i orzeszki. Dalej dusimy. Wsypujemy przyprawy, ale juz bez soli (poniewaz orzeszki były słone). Na koniec dolałam trochę sosu Jack'a i zagęściłam powstały sos odrobiną mąki. Widać w tym wszystkim trochę chaosu, trochę nieprzygotowania składnikowego, ale ponoć najlepszych kucharzy poznaje się po tym, co potrafią stworzyć z resztek w lodówce :))

(Chciałabym dodać do tego jeszcze grzyby mun, ale jakoś nie mogłam znaleźć w sklepie, a bardzo się spieszyłam.)

To co mi wyszło, przeszło moje oczekiwania. Prawdę mówiąc do końca nie wiedziałam co mi wyjdzie :-) Powstało coś oryginalnego, nie za ostrego - co jest tu pozytywne, gdyz z reguły jemy na ostro.

Smacznego!

niedziela, 22 listopada 2009

Po prostu ogórkowa

A dziś na obiad - ogórkowa. Tak, po prostu. Jest to jedna z prostszych zup i ja ją bardzo lubię. Moja mama zwykła ją robić z ryżem. Bardzo gęstą, z dużą ilością warzyw. Ja zupy robię z ziemniakami, ale to dlatego, że mój kochany tester jest pyromaniakiem. Tak więc zapraszam na ogórkową.
Składniki:
  • opakowanie startych kiszonych ogórków (idę na łatwiznę, kupuję gotowe :)
  • włoszczyzna z duzą ilością marchewki (bo lubię marchewkę)
  • 4 duże ziemniaki
  • 2 kostki rosołowe
  • pieprz
  • 2 liście laurowe

Włoszczyznę wkroimy w paski, kółka, trójkąty - co sobie kto zyczy i gotujemy w wodzie z dodatkiem kostek rosołowych. Pokrojone w kostkę ziemniaki wrzycamy do gara. Dodajemy liście laurowe i gotujemy pod przykrycie, az marchewka i ziemniaki zmiękną. Dodajemy starte ogórki, mieszamy, pieprzymy do smaku i zostawiamy jeszcze na 10 minut na małym ogniu. Po tych wszystkich skoplikowanych zabiegach zupa jest gotowa!

Smacznego!

poniedziałek, 2 listopada 2009

Zapiekanka z ziemniaków i mięsa mielonego na życzenie

Męczył mnie mój tester i męczył o tą zapiekankę. A ze akurat mamy sezon ziemniaczany, to wymęczył! Mozna powiedzieć, ze jest to wersja lasagne z ziemniakami zamiast makaronu. Mój Szanowny za makaronem nie przepada, za to za pyrami - bardzo!

Ziemniaczany Sezon 2009

Inspiracją był przepis na stronie ugotuj.to, ale trochę go urozmaiciłam.

Mięsko przed:

Mięsko po:

Składniki:

  • 1kg ziemniaków
  • 1 duza cebula
  • śmietana 18 procent
  • 0,5 kg mięsa mielonego
  • pół puszki pomidorów krojonych
  • 3 duze ząbki czosnku
  • 30dkg żółtego sera (ja miałam tylko parmezan w lodówce)
  • zioła prowansalskie, papryka słodka, troszkę chili, sól, pieprz
Ziemniaki obrać ugotować na pół twardo i ostudzić. Przygotować mięso mielone: zeszklić na patelni pokrojoną cebulę, mięso dobrze usmażyć z odrobiną soli pieprzu i ząbkiem czosnku. Dodać pomidory i zioła. Następnie do osobnego garnka wlać śmietanę i wcisnąć do niej pozostały czosnek i zagotować. Naczynie żaroodporne wysmarować tłuszczem . Pokroić ostudzone ziemniaki na plastry i częścią z nich wyłożyć dno naczynia, następnie nałozyć część mięsa, polać połową sosu czosnkowego i posypać startym serem . Potem znowu ziemniaki, mięso, sos i ser. Jezeli komuś zostały ziemniaki to dajemy na sam wierzch i przysypujemy serem. Naczynie włożyć do rozgrzanego do 180 stopni piekarnika na 15 minut.

Zapiekanka pyszna i bardzo pozywna.

Smacznego!

czwartek, 8 października 2009

Śniadanka ciąg dalszy

Dzisiaj śniadanie po grecku... Jest to raczej deser, który jadłam kiedyś w greckiej knajpie i pewnie ma jakąś specjalną nazwę, której nie znam (jeśli ktoś wie to bardzo proszę o podpowiedź!). W kazdym razie smakował mi bardzo i pewnego poranka postanowiłam go zjeść w ramach śniadania, zdrowego śniadania.

Składniki:

  • opakowanie jogurtu greckiego
  • garść orzechów włoskich
  • miód, najlepiej taki płyyynny

Jogurt wrzucamy do miseczki. Na to świezo ołupane orzechy i zalewamy miodem prosto z pasieki :)

Smacznego!

Tagliatelle z pomidorami i mozarellą

Nie ma to jak dobra kuchnia z resztek w lodówce. Makaron mozna przyrządzać na milion sposobów: na słodko, na ostro, z mięsem, warzywami i owocami... Dziś na tapecie mamy połączenie sałatki caprese z makaronem na ciepło :)

Składniki:
  • makaron tagliatelle
  • 2 świeże pomidory (sparzone), pokrojone w kostkę
  • zielone oliwki
  • świeza bazylia
  • duza kula mozarelli
  • przyprawy: zioła prowansalskie, pieprz, sól

Makaron ugotować (przyznam się, ze nie lubię makaronu al dente, wolę trochę bardziej miękki, ale nie rozgotowany). Pomidory posmazyć na oliwie, dodać oliwki, bazylię, przyprawy i makaron. Na koniec dodać pokrojoną mozarellę. Poczekać, az kawałki sera się roztopią i podawać na talerz. Bardzo dobre wyszło, szczególnie ta ciągnąca się mozarella :)

Smacznego!

Grzyby w roli głównej

Dostałam świezutkie, pachnące lasem grzyby od teścia i to one występowały w roli głównej podczas wczorajszej kolacji.

Składniki:

  • około 7 róznej wielkości grzybów (akurat tyle mi się wyciągnęło, ja miałam podgrzybki)
  • cebula
  • 4 łyzki śmietany gęstej
  • kostka grzybowa rozpuszczona w 1/3 szklanki wody
  • liść laurowy
  • pieprz
  • sól
  • pietruszka
  • parmezan
  • no i makaron wstązki

Oczyszczone i umyte grzyby kroimy na kawałki i wrzucamy na zeszkloną cebulę. Podlewamy to "rosołkiem" grzybowym i dodajemy liść laurowy (ten patent sprzedał mi teść :). Po około 20 min dodajemy śmietanę, pieprzymy, solimy. Często mieszamy, by nam się danie nie przypaliło. Na sam koniec wrzucamy świezą lub mrozoną pietruszkę.

Grzyby w sosie mieszamy z makaronem, a na wierzch dajemy starty parmezan.

Coś na rzeczy musiało być z tym liściem laurowym, czy też ja mam taki talent, ale kolacja była pycha!

Smacznego!

Śniadanka

Dzień Dobry!

Wiadomo, w tygodniu czasu brak, więc naprawdę poczarować w kuchni mozna dopiero w weekend. Dziś będę przykładną kochanicą i pochwalę się jakie śniadanko zrobiłam dla mego ulubionego Testera:
Składniki (mozna wyczytać ze zdjęcia :) :
  • rzodkiewka
  • cebula
  • pomidorki koktailowe
  • oliwki (duzoooo :)
  • zolty ser
  • chleb zytni
  • masło
  • czosnek

Chleb opiekamy w tosterze i smarujemy masłem z wycisniętym do niego czosnkiem. Z pomidorków i oliwek tworzymy koreczki. Plasterki zołtego sera, rzodkiewkę i cebulę układamy na talerzu. Poniewać mój tester uwielbia sam komponować ostateczny wygląd kanapki, warzywa i nabiał lezą na talerzu, obok chleba :)

Smacznego!

A ja dostałam (znaczy zrobiłam sobie) pyszną kawkę taką ta TA, tylko tym razem z lodami :) A co tam! A potem była dokładka lodów (o ja grzeszna :P).

I wszystkiego Naj z okazji Dnia Chłopaka (który był w zeszłym tygodniu :P).

sobota, 3 października 2009

Powrót po przerwie

Hej Wszystkim,

Całe wieki minęły od ostatniego razu. Coś się opuszczam :( Ale za to wróciłam ze wspaniałych wakacji. Próbowałam kuchni chińskiej, mongolskiej i rosyjskiej. Powiem w skrócie że różnie bywało z moim żołądkiem :-) Jak mi się uda to coś tu przedstawię, na razie mamy sezon ziemniaczany, w którym mam zaszczyt brać udział. Coś bardziej treściwego dla naszych brzuchów już wkrótce!

Pozdrawiam!

środa, 19 sierpnia 2009

Placki z cukinii

Trochę czasu minęło od ostatniego wpisu. Zupełnie oderwana od kuchenno-blogowej rzeczywistości mam usprawiedliwienie! Otóż jesteśmy z moim Testerem w nowym lokum i przez pewien czas nie mieliśmy żadnych naczyń tudzież garów. Na nowym stole królowały głównie kanapki i sałatki. By nie wypaść z wprawy wczoraj na obiado-kolację były placki z cukinii, a cukinia zerwana z maminego ogródka. Pycha!

Przepis znalazłam tutaj, ale podam tez tutaj:

Składniki:
  • 50 dag cukinii (lub po 25 dag cukinii i surowych startych ziemniaków)
  • 2 jajka
  • 4 łyżki mąki pszennej
  • 2 łyżki posiekanej natki
  • 2 łyżki posiekanej świeżej mięty
  • 2 łyżki posiekanego koperku
  • sól
  • pieprz
  • ostra papryka
  • olej

Cukinie obierz i zetrzyj na drobnej tarce. Odciśnij nadmiar wody. Jeśli przyrządzasz ciasto z ziemniakami, odciśnij także ziemniaki (moje placki były w 100% cukiniowe). Cukinię i ziemniaki przełóż do miski, wbij jajka, dodaj przesianą mąkę, posiekaną natkę, miętę i koperek. Przypraw do smaku solą, pieprzem i ostrą papryką. Ciasto dokładnie wymieszaj (najlepiej mikserem na niskich obrotach). Na patelni mocno rozgrzej olej, formuj placuszki (każdy z jednej łyżki masy), smaż z obu stron na złoty kolor. Gotowe placuszki osączaj z nadmiaru tłuszczu na papierowym ręczniku.

Po wcześniejszych przejściach z plackami ziemniaczanymi, te się udały! Znaczy nie rozpadały się i miały kształt w miarę okrągły :P, bo w smaku zawsze są pyszne.

Placki pozarliśmy z sosem czosnkowym, który często gości na mym stole.

A zdjęcie dodam jak będę mieć internet w domu bo na razie nie mam wirtualnego połączenia ze światem.

Smacznego!

I nareszcie zdjęcie!

niedziela, 26 lipca 2009

Chili con carne

Witam po długiej przerwie!

Niestety nawał spraw organizacyjno-naprawczych sprawił, że nawet czasu na gotowanie nie miałam... Zwariowane dni. W końcu jakiś spokojniejszy weekend się trafił i voila! Moje danie pokazowe - Chili con carne. Danie jest pyszne, sycące i pikantne (w każdym razie ja tak sobie doprawiam :). Uwielbiam meksykańskie żarcie (że tak kolokwialnie się wyrażę)!

Składniki (3 duże porcje):
  • 0,5kg mięsa mielonego
  • 3 duże cebule
  • 2 papryki czerwone
  • puszka czerwonej fasoli
  • puszka kukurydzy
  • puszka pomidorów pokrojonych
  • szklanka rosołu (może być z kostki)
  • papryczka chili
  • 3 ząbki czosnku
  • przyprawy: sól, pieprz, dużo oregano, estragon, bazylia (mogą być po prostu zioła prowansalskie), ostra papryka w proszku (ostrożnie jeśli daliśmy już swieżą paprykę)
  • troszkę utartego parmezanu
Cebulę kroimy w kostkę i podsmażamy na dużej patelni. Dodajemy mięso oraz przyprawy: pieprz, zioła, chili, wyciskamy czosnek. Następnie wrzucamy paprykę pokrojoną w kostkę, całość mieszamy, chwilkę smażymy, po czym wklewamy szklankę bulionu. Podsmażamy bez pokrywki, aby woda wyparowała. W międzyczasie wrzucamy odcedzoną kukurydzę i fasolkę. Zalewamy całość pomidorami, mieszamy, doprawiamy do smaku i zostawiamy na małym ogniu pod przykryciem na około 15min, aby smaki się przegryzły :) Podawać w miseczkach, wierzch posypać parmezanem. Danie nie jest trudne, a jedyną brudną robotą jest pokrojenie cebuli i papryki.

W wersji rozszerzonej można takie chili zawinąć w placki i zrobić burrito, podając razem z guacamole, gęstą śmietaną i salsą, ale to następnym razem ;)

Smacznego!

niedziela, 21 czerwca 2009

Zupa z czerwonej soczewicy

Zupa ta jest jedną z moich ulubionych, jest sycąca, pikantna, bardzo smaczna. Oryginalny przepis, podawany przez pochodzącą z Iranu bohaterkę, pochodzi z książki "Zupa z granatów" Marsha'y Mehran, którą serdecznie polecam. Ksiązka jest tak samo pełna zapachów, jak przepisy w niej zawarte.


Składniki:
  • 2 szklanki czerwonej soczewicy
  • 7 posiekanych dużych cebul
  • 7 wyciśniętych ząbków czosnku
  • 1 łyzeczka mielonej kurkumy
  • 4 łyzeczki mielonego kminku
  • 1 łyzeczka pasty curry ostrej (moja modyfikacja)
  • oliwa z oliwek
  • 7 szklanek rosołu z kury
  • 3 szklanki wody
  • sól
  • 2 łyzeczki ziaren czarnuszki (mozna zastąpić mielonym czarnym pieprzem)
  • 5 ziemniaków (mój wkład w ten przepis)

Soczewicę wsypać do rondla, zalać wodą. Zagotować. Dusić bez przykrycia 9 minut. Odcedzić, odstawić. W wysokim garnku usmazyć na złoto z dodatkiem oliwy 6 posiekanych cebul z czosnkiem, kurkumą i kminkiem (aby zupa była pikantniejsza i bardziej orientalna, dodaję jeszczę pastę curry). Wlać soczewicę, rosół i wodę (ja dorzucam jeszcze pokrojone w kostkę ziemniaki, bo lubię gdy w zupie jest co pogryźć :-) Posolić, doprawić czarnuszką lub pieprzem do smaku. Doprowadzić zupę do wrzenia, po czym gotować na małym ogniu pod przykryciem prez 40 minut. Resztę cebuli przesmażyc na oliwie: ma być chrupka, ale nie przypalona :-) Posypać nią gotowe porcje zupy. Bardzo dobrze komponuje się ze świezą pietruszką - to tak na koniec :-)

Smacznego!

środa, 17 czerwca 2009

Pancakes z syropem klonowym

A w niedzielę z rana zapraszam na naleśniki w nieco innym wydaniu!
Przepis przygarnięty z tej strony, którą podała mi koleżanka Maja. Dosłownie wydusiłam z niej ten przepis po tym, jak mnie uraczyła tymi przepysznymi, pulchnymi naleśniczkami. Zakupiłam syrop klonowy, bez którego pancake'ki :) nie mogą się obejść i voila!

Składniki na 4-6 porcji:

  • 1,5 szklanki mąki (ja uzyłam pełnoziarnistej pszennej dlatego wyszły takie ciemne)
  • 3 jajka
  • kubeczek jogurtu naturalnego lub maślanki (150 g)
  • 60g masła, roztopionego
  • 150 ml gazowanej wody mineralnej
  • masło do smażenia
  • 2 łyżeczki proszku do pieczenia
  • szczypta soli
  • łyżka cukru
  • syrop klonowy
Przygotowanie - 30 min.
Roztopione masło lekko przestudzić, wymieszać z roztrzepanymi jajkami, wodą mineralną i jogurtem lub maślanką. Dodać przesianą mąkę z proszkiem do pieczenia, cukier, szczyptę soli i dokładnie wymieszać. Na niedużej patelni rozgrzać masło, smażyć placki z obu stron po ok. 1-2 min. Podawać polane syropem klonowym.

Polecam duzooooo syropu :-)

Smacznego!

wtorek, 9 czerwca 2009

Guacamole

Rozpoczął się okres grillowy, a to, co ja lubię w kiełbaskach z grilla najbardziej to sosy :-) Sposób przygotowania i składniki sprawiają, że sos jest gładki, puszysty i pyszny. Prawde mówiąc, odkąd robię własne guacamole to nie smakują mi te podawane chociażby w meksykańskich restauracjach. Przepis sprawdzony tysiące razy. Mam nadzieję, ze Wam równiez posmakuje.
Awokado (Smaczliwka wdzięczna)- Miąższ awokado stanowi bardzo ceniony produkt odżywczy, gdyż składem różni się znacznie od innych owoców. W jego składzie znajduje się około 30% łatwo przyswajalnego tłuszczu (dlatego swą konsystencją przypomina masło), około 2% białka, karoteny, witaminę C, witaminy E,K,H,PP, z grupy B, natomiast prawie zupełnie nie ma w nim cukrów (szczególnie cenią go więc diabetycy). Miąższ w dojrzałym owocu ma mazistą konsystencję, a w smaku przypomina orzech włoski.
Awokado jest zalecane dla ludzi cierpiacych na anemię, nadciśnienie oraz cierpiących na dolegliwości żołądkowe związane ze zbyt małym wydzielaniem soków trawiennych.

              Składniki:

          • 2 szt. awokado
          • pół małej cebuli
          • mała papryczka chili bądź piri-piri
          • duży ząbek czosnku
          • łyzeczka soku z cytryny
          • przyprawy do guacamole (ja mam Old el Paso)
          • Wykonanie:

            Cebulę, czosnek i papryczkę miksujemy na drobno (jeśli nie mamy miskera/blendera to kroimy drobniutko). Najczęsciej używam ostrej papryczki konserwowej ze słoika. Wrzucamy do tego awokado bez skórki oczywiście (ja rozcinam owoc wzdłuz na pół, a następnie wybieram duzą łyzką miązsz). Dodajemy sok z cytryny oraz przyprawy i miksujemy wszystko razem w blenderze. Najbardziej puszyste wychodzi, gdy miksujemy długo na wolnych obrotach. Mozna również awokado rozgnieść widelcem, ale wtedy trzeba mieć naprawdę dojrzały i miękki owoc.

            Zajadamy w postaci sosu do mięska czy nachosów bądź masełka na chleb.

            Smacznego!

            P.S. Często w sklepach do kupienia jest jeszcze twarde awokado. Zeby szybciej dojrzało nalezy kazde z osobna zawinąć w zwykła gazetę. Ot, taki trik :-)

            Sos czosnkowy

            Sosik jak najbardziej na grilla :-) A przepis zdradziła mi moja ciocia, która robi cały słoik na zapas. Mnie nigdy na zapas nie udało się zrobić. A to przez mojego domowego degustatora w postaci Pana Wojtka.

            Składniki:
            • 1 duży jogurt (najlepiej grecki, wtedy sos jest naprawdę gęsty)
            • 1 opakowanie sera feta
            • 4 ząbki czosnku
            • pieprz


            Czosnek miksujemy na drobno. Dodajemy jogurt, fetę i pieprz. Miksujemy ponownie i voila! -gotowe. Podajemy na pieczywie, na mięsie, warzywach lub jemy łyzką bez niczego jak niektórzy mi znani :-P
            Smacznego!

            niedziela, 7 czerwca 2009

            Szarlotka

            Nadmiar jabłek, które miały stać się sokiem, postanowiłam wykorzystać w bardziej deserowy sposób i upiekłam szarlotkę. Przepis znalazłam na stronie dorotus76. Ona z kolei znalazła na innej stronie itd. itp. :-) Co tu się rozpisywać - szarlotka jest pyszna, pieknie pachnie i jest prosta w przygotowaniu.
            Składniki:
            Ciasto:
            • 4 szklanki maki
            • łyzeczka proszku do pieczenia
            • szklanka cukru pudru
            • 1 1/2 kostki masla
            • 6 duzych zoltek
            • 2 lyzki gestej kwasnej smietany

            Nadzienie:

            • 8 kwaskowatych jablek, obranych pokrajanych na polplasterki
            • 1/4 szklanki wody
            • 1 szklanka cukru
            • 2 lyzeczki cynamonu
            • 2 lyzki maki ziemniaczanej
            • 3 lyzki soku z cytryny
            • 3 lyzki tartej bulki
            • cukier puder do posypania

            Wykonanie:

            Ciasto:

            Make, cukier puder i proszek do pieczenia przesiac do duzej miski. Maslo pokrajac na male kawalki, dodac do maki i posiekac, az masa bedzie grudkowata, dodac zoltka i kwasna smietane i wyrobic ciasto (mozna zrobic to w malakserze). Ciasto podzielic na pol, zawinac w folie i schlodzic conajmniej godzine lub dluzej.

            Nadzienie:

            Pokrajane jablka umiescic w rondelku, dodac wode i dusic przykryte okolo 15 minut, nie mieszac. Dodać cynamon i cukier, lekko wymieszac. Make ziemniaczana zmieszac z sokiem cytrynowym, dodac do masy jablkowej i dusic jeszcze przez 2 minuty. Masa powinna byc bardzo gesta, ale nie rozgotowana. Rozgrzac piekarnik do 180 st.C. Forme (34cm x 23cm) posmarowac maslem i zetrzec do niej na tarce jedna czesc ciasta. Lekko wgniesc ciasto, tak aby powierznia byla raczej jednoilta i podpiec w piekarniku przez okolo 8 minut. Wyjac z piekarnika, lekko przestudzic, posypac tarta bulka, wylozyc na to nadzienie jablkowe i zetrzec na nie druga czesc ciasta. Piec okolo godziny, az powierzchnia ladnie sie zrumieni. Lekko przestudzic, posypac cukrem pudrem. Pyszna zarowno ciepla jak i zimna. Jest to przepis na dosc spora forme. Ja zrobiłam z polowy porcji i piekłam w sredniej (23cm) tortownicy podobnie jak dorotus76.

            Smacznego!

            wtorek, 2 czerwca 2009

            Leczo

            Trochę po węgiersku dzisiaj, mmmmmmmmmm pycha!

            W oryginale powinniśmy przygotowywać leczo w kociołku nad zywym ogniem, z braku laku robimy to w garnku na gazie ;)
            Uwielbiam leczo, moje jest trochę pikantne, sycące i bardzo gorące. Zwykle nie starcza na 2 dni bo mój osobisty tester zjada 2 dokładki :-)

            Składniki:

            • 1 papryka czerwona
            • 1 papryka zielona (odnosnie papryk panuje tu dowolność ilości i kolorów, chociaż najważniesza i najsmaczniejsza jest czerwona)
            • 1 papryczka chili jeśli ktoś akurat posiada :)
            • 1 cukinia
            • 3 średnie cebule
            • 1 kiełbasa podwawelska
            • 1 kostka rosołowa rozpuszczona w pół szklance wody
            • 1 puszka pomidorów krojonych
            • przyprawy: papryka słodka, piri-piri (moze być chili), oregano, pieprz, sól

            Pokrojoną cebulę zeszklić w garnku o szerokim dnie. Dodajemy pokrojoną w kostkę kiełbasę. Smażymy przez chwilę, dodajemy przyprawy: paprykę słodką i ostrą. Dorzucamy swieżą paprykę pokrojoną w kostkę, całość zalewamy rosołem, mieszamy i dusimy przez 10 min. Obraną i pokrojoną w kostkę (po usunięciu pestek) cukinię dodajemy do naszego kociołka, a następnie wklewamy pomidory z puszki. Doprawiamy oregano, solą i pieprzem. Gotujemy ok. 10 min bez przykrycia aby nadmiar wody odparował - leczo nie ma mieć konsystencji zupy! I potem jeszcze z 15 min, tak aby wszystkie warzywa na pewno były miękkie.

            Leczo można podawać z ryżem lub chlebem. Mój tajemniczy degustator zwany Panem Wojtkiem posypuje sobie jeszcze leczo parmezanem, ale on ten parmezan daje do wszystkiego :-P
            Smacznego!

            sobota, 30 maja 2009

            Sałatka z selera

            W ramach "Baru sałatkowego" prezentuję (tadam tadam fanfary): sałatkę z selera!
            Cały tydzień nie mam czasu na pichcenie, w ciągłym biegu, to chociaż w weekend będzie co jeść...
            Słów kilka o selerze:
            Seler - jest superniskokalorycznym warzywem stosowanym z powodzeniem w dietach. Chociaż smak wcale tego nie sugeruje, jest w tym warzywie dwukrotnie więcej witaminy C niż w cytrusach. Ma najwięcej fosforu wśród warzyw korzeniowych, dużo wapnia, potasu i cynku, a także nieco magnezu i żelaza.
            Składniki:
            • 1 słoik selera
            • 1 puszka ananasa
            • 1 puszka kukurydzy
            • 2 łyzki majonezu
            • 2 łyżki śmietany lub joguru
            • curry (przyprawa), sól, pieprz

            Seler płuczemy, wyciskamy z nadmiaru wody, ananasa kroimy na małe kawałeczki, mieszamy wszystko razem z kukurydzą. Najważniejszy jest sos :-) Majonez mieszamy pół na pół ze śmietaną dodajemy przyprawy, dobrze mieszamy, wlewamy do składników, mieszamy ponownie. Najlepiej zostawić sałatkę w lodówce na chwil kilka, zeby składniki się przegryzły, ale ja zajadam od razu :-)

            Powyzsze składniki stanowią kulinarne minimum dla tej sałatki. W wersji rozszerzonej mozna dodać:

            • pierś z kurczaka gotowaną (posolić, popieprzyć)
            • rodzynki zaparzone
            • lub co Wam przyjdzie do głowy i pasuje ;)

            Smacznego!

            poniedziałek, 25 maja 2009

            Sałatka z ciecierzycy i awokado

            Mimo, ze tydzień z ciecierzycą juz dawno minął, mnie ochota na ciecierzycę nie przeszła :)

            Przepis na tą sałątkę znalazłam na stronie agi, która jest moim guru w sprawie ciecierzycy. Dziekuję za ten przepis :)

            Składniki:
            • upieczone udko z kurczaka (zrobiłam wersję wegetariańską bez kurczaka)
            • 100 g ciecierzycy z puszki/ugotowanej
            • pół avocado (lubię bardzo, więc dałam całe)
            • 2 suszone śliwki (tez lubię bardzo więc dałam więcej ;)
            • sok z cytryny
            • 1 łyżeczka jogurtu
            • 1 łyżeczka majonezu
            • garść pokruszonych orzechów włoskich

            Jogurt wymieszać z majonezem w miseczce. Avocado pokroić w grubą kostkę, wrzucić do miseczki z ciecierzycą i natychmiast skropić go sokiem z cytryny (by nie ściemniało). Śliwki pokroić w paseczki. Wszystko wymieszać, popieprzyć i posypać posiekanymi orzechami.

            Mimo, ze zakochałam się w ciecierzycy to najbardziej w tej sałatce smakowały mi... śliwki :) Bez nich całość byłaby nieco mdła.

            I jeszcze jedna taka uwaga ode mnie - ciecierzyca namoczona i ugotowana jest o wiele smaczniejsza niż ta z puszki.

            Smacznego!

            Curry z ciecierzycy i ziemniaków

            Tydzień ciecierzycy daaawno minął a mi jakoś ochota nie przeszła... Przyznam, ze odkryłam ją dzięki Wam i smakuje mi wybornie! Niech żyje ciecierzyca! Tym razem w roli głownego dania:

            Oryginalny przepis znajduje się na stronie mojej ciecierzycowej mistrzyni - Agi :) Ja trochę zmodyfikowałam wykonanie.

            Składniki (1 sycąca porcja):

            • puszka ciecierzycy (225g) lub ugotowana
            • średniej wielkości ziemniak
            • mała marchewka
            • 1/4 łyżeczki kminu, szczypta kukurmy, mielonej kolendry, ostrej papryki i soli
            • 1 mała cebula obrana i pokrojona w kostkę
            • kawałek korzenia imbiru, ew. mielony
            • odrobina sosu sojowego i soku z cyryny
            • łyżeczka cukru
            • 1 łyżeczka nasion sezamu
            • 2 pomidory lub pół puszki pomidorów w zalewie lub 3 łyżeczki koncentratu pomidorowego
            • drobno pokrojony ząbek czosnku
            • świeża kolendra lub natka pietruszki, posiekane

            Ciecierzycę odsączyć. Ziemniaki i marchew obrać, umyć i pokroić w kostkę. Gotować ok. 10-15 minut, aż zmiękną. Cebulę zeszklić na oleju i dodać zmielony kmin, kukurmę, kolendrę, paprykę i ewentualnie mielony imbir. Podlać wodą (jeśli mamy to bulionem) lub oliwą. Po chwili dodać czosnek i pokrojony w małe kawałeczki imbir. Wymieszać z ciecierzycą, dodać sos sojowy, sól, sok z cytryny i cukier. Następnie dodać warzywa i pomidory. Dobrze wymieszać i dusić razem do uzyskania pożądanej gęstości. Dodać część ziaren sezamu i pietruszki/kolendry. Dobrze wymieszać. Przełożyć do miseczki, posypać pozostałym sezamem i pietruszką/kolendrą.

            Smacznego!

            niedziela, 24 maja 2009

            Koktail truskawkowy na deser

            Ach, truskaweczek ciąg dalszy...

            Coraz więcej truskawek na straganach, ceny coraz niższe, a ja póki co pochłaniam truskawki w formie tradycyjnej. Dziś na deser zdrowy, ekologiczny, pożywny koktail truskawkowy. Moze następnym razem znajdzie się jakaś fikuśna sałatka z truskawkami.

            Składniki:

            • 1kg truskawek
            • 1 duży jogurt
            • łyżka miodu

            Składniki zmiksować w blenderze. Popijać ze szklaneczek. Na przybranie juz mi nic nie zostało, bo wszystkie truskawki zostały stracone.

            Zdjęcie przed:

            Zdjęcie po:



            Smacznego i na zdrowie!

            Filet z tilapii z indyjskim sosem curry

            Danie z cyklu "Rybko, rybko, żeby mnie nic nie bolało..." :) Powinnam jeść więcek ryb. Wiem o tym. Jest to jedno z moich przyrzeczeń noworocznych. Dlatego dziś rybka po indysku, a dokładnie filet w sosie indyjskim.

            Ukłony należą się hotelowi Sheraton, gdzie takową rybkę dostaniemy, a przepis znalazłam w bardzo interesującym magazynie "Podróże" (podróze to moje drugie hobby - czemu nie połączyć dwóch w jedno? :)

            Sos jest kosmiczny. Jest słodko-łagodno-ostry. Łagodności dają mu pomidory, słodkości cynamon a ostrości curry i czosnek. Jest bardzo dobry. Panu Wojtkowi smakował i na dowód wylizał talerz, ale ciii...przeciez tak się nie robi ;-)

            Składniki:
            • tilapia 4 filety (w oryginale był merlin, może także być flądra, okoń)
            • limonka 2 szt (może być cytryna)

            Sos curry:

            • cebula 2 szt
            • pomidor 3 szt (ja wzięłam pokrojone pomidory z puszki)
            • pasta curry 1/2 łyżeczki (użyłam garam masala bardzo ostrej)
            • kora cynamonowa 1 szt (zastąpiłam mielonym cynamonem)
            • anyz 2 gwiazdki
            • czosnek 1 szt
            • kardamon 2 szt
            • sól
            • pieprz

            Wykonanie:

            1. Filet marynujemy w limonce, doprawiamy solą i pieprzem (polecam pieprz cytrynowy). I tutaj mamy rózne możliwości. Rybkę można gotować na parze, grillować albo podsmazyc na patelni, jak zrobiłam ja. Panuje tu pełna dowolność. Najważniejszy jest sos :)

            2. Sos indyjski curry przygotowujemy z cebuli i pomidorów pokrojonych w kostkę, podsmażamy, dodajemy pół łyzeczki pasty curry, rozgnieciony czosnek, cynamon (bardzo wazny!), 2 gwiazdki anyzku, 2 nasiona kardamonu (dokładnie to te kuleczki z 2 nasionek :), sól i pieprz. Mieszamy i podlewamy delikatnie bulionem (pół szklanki max, nie za duzo).

            3. Rybę podajemy z ryzem (ja zrezygnowałam w ramach diety). Suchy ryz mieszamy z oliwą z oliwek i gotujemy na małym ogniu w proporcji szklanka ryżu na półtorej szklanki wrzątku. Wychodzi pyszny i sypki.

            4. Rybę układamy na sosie curry.

            Smacznego!

            sobota, 23 maja 2009

            Hummus

            W ramach tygodnia z ciecierzycą tym razem hummus:



            Hummus (Arabia) - pochodząca z Libanu potrawa popularna na Bliskim Wschodzie w kuchni arabskiej i żydowskiej, znana również w kuchniach kaukaskich. Składa się głównie z ciecierzycy. Według legendy została wymyślona przez sułtana Saladyna w czasach wypraw krzyżowych :) to tyle z historii potrawy...

            Składniki:

            • 20 dag suszonej ciecierzycy (namoczonej przez noc)
            • 10 dag pasty tanin
            • 2 zmiażdżone ząbki czosnku
            • oliwa
            • 2 łyżki soku z cytryny
            • 1 łyżka oleju sezamowego (jeszcze nie nabyłam, dodałam więcej oliwy)
            • sól
            • pieprz kajeński

            Sposób przygotowania:

            Ciecierzycę (wcześniej moczoną przez noc całą) gotuj około 2 godzin na małym ogniu. Gdy będzie zupełnie miękka, odcedź (pozostaw nieco wody, w której się gotowała) i zmiksuj w blenderze. Dodaj pastę tahin (dałam odrobinę jogurtu), czosnek, sok z cytryny i tyle oliwy (duzo), aby powstała gładka masa. Jeśli trzeba (ja potrzebowałam), dodaj nieco wody, w której gotowała się ciecierzyca. Wstaw do lodówki, a potem skrop olejem sezamowym i podawaj z pitą (ja zajadałam z grzankami jak widać na załączonym obrazku).

            Hummus można podawać z przeróżnymi dodatkami: suszonymi pomidorami, cebulą, oliwkami lub dodać innych przypraw jak ostra papryka, imbir. Tyle wersji ile ludziów.

            Smacznego!

            Latte macchiato w sobotę z rana

            W weekend jest więcej czasu więc czemu nie zacząć dnia od czegoś przyjemnego i pobudzającego? :-) Mowa o kawie moi drodzy. Jestem kawoszką. W pracy raczę się rozpuszczalną, ale nie ma to jak prawdziwa kawa mielona z czajniczkowego ekspresu. Odwiedziła mnie siostra, więc zaszalałam...
            Składniki (na 3 kawy):
            • 3 filiżanki kawy z ekspresu (no moze tez być rozpuszczalna)
            • 1 i 1/2 szklanki ciepłego mleka
            • kostki brązowego cukru
            • cynamon bądź czekolada na posypkę

            Wykonanie:

            Mleko zmiksuj do ubicia piany (pół na pół mleko i piana z mleka). Przelej do wysokich szklanek. W kazdej szklance ma być mleko i piana. Delikatnie i powoli wlej gorącą kawę do mleka. Najlepiej lać po szklance (tak jak piwo do kufla). Powstaną 3 kolorowe warstwy napoju. Wrzuć kostkę cukru i posyp piankę cynamonem. W ramach urozmaicenia dodać mozna różnego rodzaju smakowe syropy czy też likery, jak np. amaretto :-P.

            Smacznego!

            czwartek, 21 maja 2009

            Tester do wynajęcia!

            Moi Drodzy, Moje Drogie,

            Gdybyście potrzebowali smakosza do próbowania i zachwycania się Waszymi potrawami to polecam Pana Wojtka. Charakteryzuje się wytrawnym podniebieniem, dobrym nosem, bystrym umysłem, dobrą wolą i pełną gotowością żołądka na zawołanie. Jedyna wada to podjadanie ukradkiem, kiedy myśli, że nikt nie patrzy :) Na pewno każde z Was może się pochwalić takim osobnikiem, ale obiecałam, że zareklamuję, to voila!

            Zainteresowanych proszę o kontakt :)))

            środa, 20 maja 2009

            Marokańska zupa z ciecierzycy


            Uwielbiam zupy, a jeszcze bardziej uwielbiam orientalne zupy. Na stronie zawszepolki znalazłam przepis na marokańską zupkę, co się dobrze składa bo mamy Tydzień z ciecierzycą .
            Zupa jest w miarę prosta, nie wymaga wielkiego wysiłku w przygotowaniu składników, a w dodatku jest przepyszna. Prawdę mówiąc pierwszy raz jadłam ciecierzycę i sądzę, że jest bardzo smaczna i pożywna. Zupa smakowicie pachnie i wygląda. Z resztą... sami spróbujcie!

            Składniki:
            • 1 łyżka stołowa oliwy z oliwek
            • 2 ząbki czosnku, zmiażdżone
            • 1 średnia cebula, pokrojona w kostkę
            • 2 łodygi selera naciowego, pokrojone w kawałki
            • 2 łyzeczki mielonego kuminu (użyłam mielonego kminku)
            • 600ml wrzącego bulionu warzywnego
            • 400g pomidorow z puszki, pokrojonych
            • 200g ugotowanej ciecierzycy
            • 100g mrożonego bobu
            • skórka i sok z połowy cytryny
            • duża garść swieżej kolendry lub natki pietruszki
            • chleb pita lub podpłomyk

            Ciecierzycę namoczyć na 12 godzin. Po tym czasie ugotować do miekkości i lekko posolić. W rondlu o grubym dnie rozgrzać olej, dodać czosnek, cebule i seler naciowy i smażyć na małym ogniu przez 10 minut, mieszając, aż cebula i seler zeszklą sie. Dodać kumin i smażyć przez kolejną minute.Zwiekszyć moc palnika, dodać gorący bulion pomidory i ciecierzycę, oraz szczyptę swiezo zmielonego czarnego pieprzu. Gotować przez 8 minut. Dodać bób i sok z cytryny i gotować przez kolejne 2 minuty. Doprawić do smaku (ja doprawilam solą ziołową oraz papryczką piri-piri, dzięki czemu zupa była pikantniejsza), nalożyć zupę do miseczek, posypac skorka z cytryny i natka pietruszki. Podawac z chlebem pita lub podpłomykiem (mnie smakowała nawet bez chleba!)

            Smacznego życzę!

            poniedziałek, 18 maja 2009

            Truskawki - pierwszy raz w tym roku

            Może nie jest to danie najbardziej wykwintne czy pracochłonne, ale nie mogłam się powstrzymać i postanowiłam się podzielić z Wami moim szczęściem. Są słodkie, są czerwone, są świeże, są polskie! Pyyyyyszne truskawki!


            Oto przepis:

            • 0,5 kg truskawek
            • mała smietana lub mały jogurt (werja light)
            • ewentualnie cukier

            Truskawki umyj i obierz z szypułek. Przetnij na pół. Dodaj śmietany, posyp cukrem i się zajadaj! Ja nabardziej lubię rozgnieść je jeszcze widelcem tak, by wszystkie składniki zmieszały się ze sobą.


            Smacznego!

            środa, 13 maja 2009

            Prawie jak focaccia


            Zachęcona pochlebnymi opiniami postanowiłam zrobić focaccie w ramach Weekendowej Piekarni. Dookoła na blogach same ochy i achy, aż mi pachniało przez ekran! Przepis znalazłam na stronie atinki, juz po weekendzie, ale co tam! Ponieważ w moim domu muszę ograniczać spożycie białej mąki, użyłam pszennej wieloziarnistej Lubelli, jak poradziła atinka.


            Oto przepis:

            Składniki:

            • 15g świeżych drożdży
            • 1 łyżeczka cukru
            • 1 filiżanka ciepłej wody (200ml)
            • 3 ¼ filiżanki mąki pszennej (dałam pszenną wieloziarnistą Lubelli)
            • 1 łyżeczka drobnej soli
            • 3 łyżki oliwy z oliwek extra vergine
            • oliwki zielone lub czarne
            • rozmaryn
            • oliwa do posmarowania

            Rozdrobnić drożdże, rozpuścić w wodzie, dodać cukier i poczekać aż lekko zaczną się pienić. Do miski wsypać mąkę, dodać drożdże i resztę składników. Wyrobić ciasto ręcznie około 7-10 minut. Uformować kulę, lekko naoliwić, włożyć do miski i przykryć. Pozostawić w cieple do wyrośnięcia na 2,5 godziny. W międzyczasie 2 razy odgazować (walnąć pięścią :-)) i złożyć.
            Wyjąć ciasto na blat, krótko wyrobić i rozciągnąć na placek o grubości 2 cm. Ułożyć na naoliwionej lub wyłożonej papierem do pieczenia blasze i odstawić do wyrośnięcia. Po ½ godz. palcami zrobić wgłębienia, posmarować oliwą, w dziurki wsypać rozmaryn i włożyć oliwki. Jak podrośnie wstawić do nagrzanego pieca do 200ºC, na około 20 minut.

            Wydaje się proste, wygląda i pachnie pięknie, aż chciałoby się powiedzieć: "Smacznego!", ALE...

            Zrobił się zakalec! ciasto nie urosło, od początku było jakieś zbite i twarde :-( Nie wiem gdzie popełniłam błąd. Zaczęłam już sobie myśleć, że sprzedali mi lewe drożdże ;-)

            Pierwszy post i pierwsza porażka. Chyba nie jestem stworzona do wypieków i skupię się na tym w czym jestem dobra, a więc co w garnku, na patelni i w chochli :-) Aczkolwiek szkoda tych wszystkich pyszności... Jedyne co mi wychodzi to sernik z brzoskwiniami w Wielkanoc. Co zrobiłam źle?

            Pozostaje mi pozazdrościć i życzyć smacznego bardziej uzdolnionym, chylę głowę!

            wtorek, 12 maja 2009

            Prolog

            Witam,

            Będę tutaj publikowała moje najlepsze przepisy, które powstały w czeluściach mojej zarośniętej głowy, następnie przekształciły się w pachnące i nęcące potrawy a na samym końcu zostały pożarte bez żadnego szacunku przez Pana Wojtka.