wtorek, 2 czerwca 2009

Leczo

Trochę po węgiersku dzisiaj, mmmmmmmmmm pycha!

W oryginale powinniśmy przygotowywać leczo w kociołku nad zywym ogniem, z braku laku robimy to w garnku na gazie ;)
Uwielbiam leczo, moje jest trochę pikantne, sycące i bardzo gorące. Zwykle nie starcza na 2 dni bo mój osobisty tester zjada 2 dokładki :-)

Składniki:

  • 1 papryka czerwona
  • 1 papryka zielona (odnosnie papryk panuje tu dowolność ilości i kolorów, chociaż najważniesza i najsmaczniejsza jest czerwona)
  • 1 papryczka chili jeśli ktoś akurat posiada :)
  • 1 cukinia
  • 3 średnie cebule
  • 1 kiełbasa podwawelska
  • 1 kostka rosołowa rozpuszczona w pół szklance wody
  • 1 puszka pomidorów krojonych
  • przyprawy: papryka słodka, piri-piri (moze być chili), oregano, pieprz, sól

Pokrojoną cebulę zeszklić w garnku o szerokim dnie. Dodajemy pokrojoną w kostkę kiełbasę. Smażymy przez chwilę, dodajemy przyprawy: paprykę słodką i ostrą. Dorzucamy swieżą paprykę pokrojoną w kostkę, całość zalewamy rosołem, mieszamy i dusimy przez 10 min. Obraną i pokrojoną w kostkę (po usunięciu pestek) cukinię dodajemy do naszego kociołka, a następnie wklewamy pomidory z puszki. Doprawiamy oregano, solą i pieprzem. Gotujemy ok. 10 min bez przykrycia aby nadmiar wody odparował - leczo nie ma mieć konsystencji zupy! I potem jeszcze z 15 min, tak aby wszystkie warzywa na pewno były miękkie.

Leczo można podawać z ryżem lub chlebem. Mój tajemniczy degustator zwany Panem Wojtkiem posypuje sobie jeszcze leczo parmezanem, ale on ten parmezan daje do wszystkiego :-P
Smacznego!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz