poniedziałek, 7 grudnia 2009

Cannelloni ze szpinakiem

A dziś odcinek z serii "Kochanie, spaliłam nam obiad"...

Szpinak wyszedł jak zwykle pyszny. Sos beszamelowy jak nigdy! Całość połączona z makaronem wyszła masakrycznie :(

A wszystko przez to, ze nie podgotowałam makaronu wcześniej. Pomyslałam, ze wystarczy zalać go sosem beszamelowym, ale nie wystarczylo :( Przez moje nieustanne dopiekanie niedogotowanego makaronu, przypalił się serowy wierzch zapiekanki.

Nie wiem czy w takim razie powinnam zamieszczać ten przepis, ale co tam. Pamiętajcie tylko, zeby podgotowac wczesniej rurki makaronu i dopiero wtedy wypełniać je farszem. Wtedy wszystko pojdzie gładko :)

Przepis na sos beszamelowy znaleziony tu.

Składniki:
  • 500 ml mleka
  • łyżka masła
  • 3 łyżki mąki
  • listek laurowy
  • 4 ziarna ziela angielskiego
  • sól
  • pieprz
  • gałka muszkatołowa
Mleko zagotować z listkiem laurowym i zielem angielskim. Zdjąć z ognia, ostudzić. Na patelni rozpuścić masło z mąką. Mieszać! Mąka nie powinna się zarumienić. Zdjąć z ognia. Dolać mleko, mieszając, aż sos zgęstnieje. Przyprawić.

Szpinak mojego przepisu wykorzystuję do makaronu, czy ryzu, mozna go równiez zjeść jako osobne danie. Czasami dodaję do szpinaku pieczarki czy kawałki kurczaka. Przepis jest niezmienny i mozecie znaleźć go tu.

Drastycznych zdjęć spalonej potrawy nie zamieszczam. Wystarczy, ze sie przyznalam.

Smacznego?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz