środa, 13 maja 2009

Prawie jak focaccia


Zachęcona pochlebnymi opiniami postanowiłam zrobić focaccie w ramach Weekendowej Piekarni. Dookoła na blogach same ochy i achy, aż mi pachniało przez ekran! Przepis znalazłam na stronie atinki, juz po weekendzie, ale co tam! Ponieważ w moim domu muszę ograniczać spożycie białej mąki, użyłam pszennej wieloziarnistej Lubelli, jak poradziła atinka.


Oto przepis:

Składniki:

  • 15g świeżych drożdży
  • 1 łyżeczka cukru
  • 1 filiżanka ciepłej wody (200ml)
  • 3 ¼ filiżanki mąki pszennej (dałam pszenną wieloziarnistą Lubelli)
  • 1 łyżeczka drobnej soli
  • 3 łyżki oliwy z oliwek extra vergine
  • oliwki zielone lub czarne
  • rozmaryn
  • oliwa do posmarowania

Rozdrobnić drożdże, rozpuścić w wodzie, dodać cukier i poczekać aż lekko zaczną się pienić. Do miski wsypać mąkę, dodać drożdże i resztę składników. Wyrobić ciasto ręcznie około 7-10 minut. Uformować kulę, lekko naoliwić, włożyć do miski i przykryć. Pozostawić w cieple do wyrośnięcia na 2,5 godziny. W międzyczasie 2 razy odgazować (walnąć pięścią :-)) i złożyć.
Wyjąć ciasto na blat, krótko wyrobić i rozciągnąć na placek o grubości 2 cm. Ułożyć na naoliwionej lub wyłożonej papierem do pieczenia blasze i odstawić do wyrośnięcia. Po ½ godz. palcami zrobić wgłębienia, posmarować oliwą, w dziurki wsypać rozmaryn i włożyć oliwki. Jak podrośnie wstawić do nagrzanego pieca do 200ºC, na około 20 minut.

Wydaje się proste, wygląda i pachnie pięknie, aż chciałoby się powiedzieć: "Smacznego!", ALE...

Zrobił się zakalec! ciasto nie urosło, od początku było jakieś zbite i twarde :-( Nie wiem gdzie popełniłam błąd. Zaczęłam już sobie myśleć, że sprzedali mi lewe drożdże ;-)

Pierwszy post i pierwsza porażka. Chyba nie jestem stworzona do wypieków i skupię się na tym w czym jestem dobra, a więc co w garnku, na patelni i w chochli :-) Aczkolwiek szkoda tych wszystkich pyszności... Jedyne co mi wychodzi to sernik z brzoskwiniami w Wielkanoc. Co zrobiłam źle?

Pozostaje mi pozazdrościć i życzyć smacznego bardziej uzdolnionym, chylę głowę!

1 komentarz:

  1. Ja bardzo radko piekę ze swieżych drożdży. Na przyszły raz proszę wziąć suszone i zwykłą mąkę lub mąkę pszenną chlebową.
    Przecież nic się Wam nie stanie, gdy zjecie placka z białej mąki...
    Pozdrawiam - Marzena

    OdpowiedzUsuń