piątek, 4 grudnia 2009

Fettucine Alfredo oraz indyk

Dawno, dawno temu, daleko za oceanem, miałam przyjemność skosztowania Fettucine Alfredo. I tak od czasu do czasu wpominało moje podniebienie ten nieziemski smak. Tak sobie pomyślałam, że całkiem dobra w sosach jestem :) i postanowiłam się zmierzyć. No bo przeciez to ta sama baza co w sosie z gorgonzoli, przeciez nie moze być trudne!
Przepis na sos podejrzałam tu.


Składniki obiadu:
  • pół piersi z indyka zamarynowanego wcześniej w sosie sojowym, przyprawionego pieprzem (ale juz bez soli! sos jest wystarczająco słony)
  • makaron fettucine
  • brokuły
  • sos Alfredo

Składniki na sos Alfredo:

  • pół szklanki utartego parmezanu
  • 2 łyzki masła
  • 250 ml kremówki 30%
  • gałka muszkatołowa (2 szczypty na moje oko)
  • pieprz
  • sól

Makaron gotujemy tak, jak jest napisane na opakowaniu. Na patelni rozgrzać masło, wlać śmietankę i chwilę gotować. Wrzucić parmezan i dokładnie mieszać póki się nie roztopi. Przyprawić gałką, solą i pieprzem. Pycha!

Przed chwilą wyczytałam jeszcze w wszechwiedzącym necie, że można dodać również czosnek i szalotki. Trochę załuję, ze nie wiedziałam o tym wcześniej, bo uwielbiam czosnek, a moja druga połowa cebulkę :) Ale co tam, następnym razem!

Wracając do makaronu, to po odcedzeniu mieszamy go z sosem (mozna dodać świezej pietruszki odrobinę), po czym wrzucamy na talerze. Podczas mojego obiadu dołączył do nas takze usmazony filet z indyka, pokrojony w maleńkie kotleciki (czyz nie mówią na zdjęciu 'zjedz mnie'? :). Prozdrowotnie, w ramach surówki były brokuły z masełkiem. Swoją drogą nie wiem, jak mozna nie lubić brokuł (?!), albo szpinaku... Ale to juz inna historia.

Smacznego!

1 komentarz: